Wierzyć się nie chce, ale to naprawdę ostatnie spotkanie ze Sport Generacją w tym roku. Żegnamy się podniesionym czołem. Na stadionie Zawiszy bawiło się z nami w bieganie ponad 1300 dzieci z Bydgoszczy i okolic.
Na spytki wzięliśmy tym razem małą biegaczkę. Madzia Lichocka, tak przedstawiła nam się drobna, eteryczna blondynka.
– Do której klasy chodzisz Madziu, zagadnęliśmy.
– Do czwartej.
– Co się tu dziś najbardziej podobało?
– Biegi. – A konkretnie który?
– Sztafeta.
I na tym koniec, nic więcej nie zdołaliśmy wyciągnąć do małej Magdy, choć i ta rozmowa miał swój urok. Sytuację ratowała jej nauczycielka. Okazało się, że Magda i pani od wf-u przyjechały z Białej Panieńskiej. Dodajmy, że to miejscowość oddalona od Bydgoszczy o „jedyne” 150 km. Czapki z głów przed takimi nauczycielami. – A gdzie tam! Za co mnie chwalicie? Że mi się chciało jechać? Ja mam w sobie bardzo dużo energii i nie pozwolę sobie, żeby moje dzieciaki gnuśniały. Jak tylko zwietrzę jakąś okazję, żeby mogły gdzieś wystartować błyskawicznie organizuję resztę. Logistycznie jestem dobra, ale najważniejsze, że ani ja, ani dzieci nie zawiedliśmy się. Słyszałam co nieco o tej imprezie, zdjęcia obejrzałam w sieci, narobiłam sobie smaka i przyznam, że warto było jechać tyle kilometrów, żeby wziąć udział. Wspomnień będzie na cały rok, a za 12 miesięcy znów tu będziemy i nie dziwcie się Madzi. Ona pierwszy raz zobaczyła bieg sztafetowy – zakończyła.
W ogóle się nie dziwimy, raczej cieszymy. Przecież po to organizujemy Sport Generację, żeby dzieci uczyły się lekkiej atletyki. Nas też ktoś kiedyś uczył biegu z pałeczką. Z nią i bez niej świetnie na bieżni radził sobie Dariusz Kuć, ciągle w świetnej formie. Nic dziwnego całkiem niedawno był przecież mistrzem Polski w sprintach na 100 i 200 m. – Gdy myślę o tym, kto ma po mnie przejąć sprinterską schedę to nie ma lepszych imprez niż takie. Każdy sportowiec kiedyś będąc dzieckiem zachwycił się dyscypliną, której potem oddał się bez reszty. Ktoś spotkał wybitnego zawodnika, komuś innemu rodzic wskazał drogę, ale najczęściej najważniejsze było sportowe wydarzenie z dzieciństwa. Przecież w głowach tych dzieciaków zapisało się to co działo się dziś na bieżni. I sprinty i płotki i wreszcie sztafety. Naprawdę liczę, że kilkoro z nich może kilkunastu pójdzie na zajęcia z lekkiej do klubu. A potem….a potem to kto wie, jak to się zakończy – skwitował z uśmiechem.
W dobrym nastroju była też Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. – Nasze miasto to polska stolica lekkiej atletyki. Dopiero co organizowaliśmy mistrzostwa świat juniorów, dziś gościmy jeszcze młodszych adeptów tego pięknego sportu. Stawiamy na sport, stawiamy na młodzież i zawsze uchylimy nieba takim pomysłom jak Sport Generacja. Tylko, żebyście się rozmyślili i nie zostawili nas na lodzie za rok – żartowała.
Nie mamy takich zamiarów. W tej materii jesteśmy śmiertelnie poważni. Zaczynamy późną wiosną, kończymy wczesną jesienią. Do zobaczenia!